środa, 1 czerwca 2011

OWADY ATAKUJĄ!

Rozpoczął się sezon na owady...  Niestety jest ich już sporo i skutecznie utrudniają nam treningi, a naszym koniom przeszkadzają na padoku, pastwisku. W terenie nie jest lepiej - chrońmy zatem siebie i nasze konie przed owadami! 

Oto fragment artykułu z blogu "Wiedza nie boli"  - najważniejsze to poznać wroga :) :


Rozpoczął się sezon intensywnej działalności owadów polujących na stałocieplne ssaki. Tak się składa, że my - ludzie - też jesteśmy na liście.

W Polsce jesteśmy w dość komfortowej sytuacji - w porównaniu z innymi szerokościami geograficznymi stosunkowo niewiele owadów chce nam utoczyć krwi, boleśnie użądlić czy złożyć jajeczka pod skórą. Ale i tak kilka gatunków potrafi nieźle dopiec. Niektóre z rozmysłem polują na ciepłą krew, inne tylko się odgryzają, gdy wejdziemy im w paradę.

Zacznijmy od drapieżców. Najbardziej znane i rozpoznawalne to dwa masowo występujące w Polsce gatunki komara: komar brzęczący (pospolity) i komar widlaszek.


Komar pospolity występuje w każdym środowisku – zarówno leśnym, nad zbiornikami wodnymi, na polach i łąkach, jak i w miejskim. Krwią żywi się tylko samica, potrzebuje jej do rozrodu. Samiec jest znacznie większy i odżywia się wyłącznie pyłkiem i nektarem kwiatów – nie posiada narządu zdolnego przebić się przez skórę. Komarzyce atakują wraz z nastaniem zmierzchu. Kłujką złożoną z sześciu szczecinek przebijają skórę, pod którą wpuszczają kroplę śliny zapobiegającą krzepnięciu krwi. Potrafią pić przez kilka minut, znacznie powiększając swoje rozmiary. Posiadają znakomicie działający narząd wykrywający ciepło – dlatego im ofiara bardziej rozgrzana, spocona, tym łatwiej przyciąga owady. 

Komar widlaszek. Zdjęcie Stimoroll/ Wikipedia

Komar widliszek spotykany jest w rejonach z dostępem do czystej wody, tylko w takiej bowiem składa jaja (w przeciwieństwie do pospolitego, któremu wystarczy nawet brudna kałuża. 

Zdjęcie artour a/ flickr

Meszki to ogromna rodzina owadów na świecie licząca ok. 1750 gatunków, w Polsce 50. Są małych rozmiarów (od 1,5 mm, najczęściej pomiędzy 3 a 6 mm), mają krępe ciało z „garbem”. Dorosłe owady masowo występują w pobliżu zbiorników wodnych; wylęgają się w ogromnych ilościach na terenach popowodziowych. Tak jak w przypadku komarów, jedynie samice piją krew potrzebną im do rozrodu. Wiele gatunków meszek przenosi pasożyty i choroby – na szczęście nie dotyczy to naszej strefy klimatycznej. Meszki potrafią doprowadzić do zgonu bydło, zatykając przewody nosowe krów czy koni. Samice atakują w ciągu dnia. Ich ukąszenie jest drażniące i powoduje swędzenie, co często prowadzi do rozdrapania ranki i jej zakażenia. Jak się przed nimi chronić? Zakrywając ciało, unikając terenów wcześniej zalanych. Ukąszenia warto przemyć wodą utlenioną.

Bąk bydlęcy, zdjęcie James K. Lindsey/ Wikipedia

Podczas wycieczek po pięknym naszym kraju, na łąkach i polach często czeka nas przykra niespodzianka w postaci atakujących uporczywie jusznic. Ten gatunek bąkowatych nazywany jest popularnie muchą końską. Podobnie jak inne, np. bąk brązowy czy bąk bydlęcy, atakuje głównie bydło (powodując nawet znaczne osłabienie i spadek mleczności krów), ale gdy pojawi się człowiek, bez namysłu korzysta z takiej okazji. Samce niegroźne, samice znów występują w roli tych złych, pijących krew. Powodują znaczny obrzęk ciała w miejscu ugryzienia i bolesne bąble. 

Paskudną pamiątkę możemy wynieść z lasu – tam najczęściej atakująkleszcze (patrz zdjęcie główne, autor: Richard Bartz/ Wikipedia). Ten pajęczak o wielkości od jednego do kilku mm czatuje na czubkach wysokich traw lub w krzewach, w miejscach przechodzenia lasu w łąkę czy polanę. Krew piją zarówno samice, jak i samce – jest im niezbędna do dalszego rozwoju. Kleszcze przed wbiciem się w skórę dość długo krążą po ciele w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca – ciepłego i wilgotnego. To daje nam szansę na jego odkrycie zanim dojdzie do wbicia się kleszcza w skórę. Po powrocie z lasu warto wziąć prysznic i obejrzeć ciało. Kleszcz ma bardzo silny aparat gębowy, przez co trudno go usunąć. Gdy zacznie ssać krew, powiększa się nawet kilkakrotnie. Usunięcie wbitego kleszcza nie jest łatwe, należy bowiem uważać na to, żeby nie oderwać tułowia od aparatu gębowego, który zostanie w ciele. Kleszcze przenoszą niebezpieczne choroby, w tym boreliozę. Wirusy i bakterie dostają się do organizmu wraz z treścią żołądkową kleszcza, dlatego jeśli widzimy, że pajęczak wbił się zbyt mocno, żeby go samodzielnie usunąć, lepiej zgłosić się na pogotowie – próby usunięcia poprzez wykręcanie mogą doprowadzić do wyrzucenia treści żołądkowej do krwi ofiary i w efekcie zarażenia niebezpieczną chorobą.http://amigo-konie.pl/index.php?cPath=282&topSsid=a11ed0ebf3e8269d76ff9ecbc9aa5805

czwartek, 26 maja 2011

MYŚLĄC O KONIU - II edycja

W tym roku po raz drugi odbędzie się impreza Myśląc o Koniu. Braliśmy udział w pierwszej edycji i serdecznie polecamy tegoroczną!

Za rekomendację niech służy  tekst Dr Krzysztofa Skorupskiego napisany dla Myśląc O Koniu:
"Problemy złożonego zachowania się zwierząt są trudnymi i jednocześnie najbardziej fascynującymi zagadnieniami współczesnej zoopsychologii. Obecnie jesteśmy świadkami jak poglądy te radykalnie się zmieniają. Do niedawna zwierzęta traktowano jak bezmyślne automaty, których zachowanie wynikało z „łańcuchów mechanicznie ukształtowanych odruchów”. Ten stosunek do zwierząt ukształtował się pod wpływem dominującego wówczas behawioryzmu, zarówno rosyjskiego (Pawłow I.P.) jak i amerykańskiego (Skinner B.F.). Do dziś szkolenie instruktorów i trenerów jeździectwa w wielu narodowych federacjach jeździeckich ogranicza się do omawiania technik wynikających z podstawowych zasad behawioryzmu, tj. mechanicznego zestawiania bodźców i reakcji z czynnikami wzmacniającymi.
Osiągnięcia współczesnej nauki jak i nagromadzone doświadczenie szkoleniowców pozwalają uznać, że warunkowanie nie jest procesem automatycznym ograniczającym się do tworzenia skojarzeń. Występują tu elementarne formy procesów poznawczych takie jak, np. oczekiwanie, przewidywanie, ocena informacji i inne aspekty ogólnego kontekstu zachowania (Tolman E.C.). Powoduje to weryfikację istniejących /dziś już wiemy, że niekompletnych/ metod szkolenia, które w wielu wypadkach były przyczyną niehumanitarnego traktowania zwierząt. 
Z najnowszych doniesień naukowych wiemy, że procesy psychiczne człowieka aż do samoświadomości włącznie miały swoje zasadnicze, choć niedoskonałe zalążki we wcześniejszych formach życia. Mamy coraz więcej informacji o ich pierwotnych przejawach, które kiedyś rezerwowano wyłącznie dla człowieka. Musiały one ewoluować podobnie jak budowa ciała. Zaczynamy wreszcie rozumieć ich prostszą niż nasza, ale niewątpliwie świadomość, inteligencję, wyobraźnię i zdolność porozumiewania się. Są to ważne czynniki sprawcze zachowania się zwierząt (Griffin D.R.). W coraz większym stopniu są one uwzględniane we współczesnych metodach szkolenia i treningu koni. 
Poruszana na Zbrosławickim Seminarium tematyka umożliwia uczestnikom prześledzenie transformacji tych poglądów w praktyce. Pozwala na analizę zarówno tradycyjnych jak i najnowszych metod szkolenia. Ścieranie się tych poglądów jest znakiem czasu współczesnej nauki i urzeczywistniania jej osiągnięć w praktyce."

tekst: Dr.Krzysztof Skorupski

poniedziałek, 23 maja 2011

Witamy!

Rozpoczynamy bloga Amigo!


Postaramy się tutaj umieszczać ciekawe informacje na temat sprzętu jeździeckiego, nowości w naszym sklepie oraz na stronach partnerskich a także o ciekawostkach w świecie jeździeckim.
Czekamy także na Wasze sugestie w różnych sprawach :)
Zapraszamy!